Pisanie bezwzrokowe – czy warto się tego nauczyć?

Bezwzrokowe posługiwanie się klawiaturą zostało wymyślone blisko 150 lat temu przez Franka McGurrina, stenografa sądowego. Po wygraniu konkursu na najszybsze pisanie na maszynie trafił on na pierwsze strony gazet, co przyczyniło się do rozpropagowania tej metody.

Dziś pisanie bezwzrokowe jest powszechną praktyką, która jednak nie przychodzi sama. Chcesz się jej nauczyć? Uda Ci się, ale uzbrój się w cierpliwość.

Kiedy przydaje się pisanie bezwzrokowe?

Być może stwierdzisz, że przecież umiesz pisać całkiem sprawnie i szybko, po co dodatkowa nauka? Jeśli jesteś zadowolony z prędkości swojej pracy, to świetnie, ale z jakiegoś powodu znalazłeś ten artykuł i właśnie czytasz te słowa. Wychodzi na to, że jednak nurtuje Cię ta kwestia, a ja już spieszę z wyjaśnieniem.

Pisanie bezwzrokowe wypracowane do perfekcji znacznie poprawia prędkość posługiwania się klawiaturą, a to może być korzystne w pracy na przykład programisty czy copywritera, który na ekranie może śledzić na bieżąco wpisywane znaki. Skorzystają na tym też osoby, które przepisują dużą ilość tekstów. Mogą one śledzić rękopisy bez konieczności zerkania na klawisze, co nie tylko oszczędza wzrok, ale też zapobiega zgubieniu wątku.

Nie tylko oczy odpoczywają przy tym sposobie pisania, ale również nasze plecy, ramiona i dłonie. Wyprostowana sylwetka, brak konieczności nachylania się nad klawiaturą, równomierne rozłożenie pracy na wszystkie palce, niemal nieruchome nadgarstki – Twoje ciało Ci podziękuje.

Jak nauczyć się pisania bezwzrokowego?

Pewnie to będzie mało odkrywcze, ale będziesz musiał ćwiczyć, ćwiczyć, a później dla urozmaicenia… ćwiczyć. Zgromadź w sobie cały worek cierpliwości, bo jeśli jesteś osobą, która lubi widzieć spektakularne efekty od razu to uprzedzam, że pewnie trzeba będzie trochę na nie poczekać.

Zacznij od podstawowego ułożenia palców na klawiaturze. Te z lewej ręki połóż na klawiszach A, S, D, F, a te z prawej na literach J, K, L oraz znaku średnika.

Teraz czas na rozdzielenie klawiszy. Może pomóc Ci oznaczenie przycisków kolorami, żeby było łatwiej zapamiętać, który palec odpowiada za poszczególne litery. W tej metodzie nie ma przypadkowości:

  • palce serdeczne: 3, W, S, X oraz 0, O, L, znak kropki;
  • palce środkowe: 4, E, D, C oraz 9, I, K, znak przecinka;
  • palce małe: skrajne klawisze po obu stronach klawiatury;
  • palce wskazujące: środek;
  • kciuki: spacja oraz znaki funkcyjne.

W odróżnieniu od wynalazcy pisania bezwzrokowego, który posługiwał się językiem angielskim, my – Polacy – mamy trochę trudniej. Nasz alfabet zawiera całkiem sporo znaków diaktrycznych, ale przecież po pierwsze już ich używasz, a po drugie i tak będziesz uczył swoje palce nowego układu. Do szybkiego umieszczania pięknych, polskich ogonków też przywykniesz.

Cierpliwość kluczem do sukcesu

Kiedy już dobrze poznasz układ klawiatury, czas na praktykę. Nie idź na skróty! Na początku będzie szło Ci bardzo wolno, ale z czasem nabierzesz wprawy. Pamiętaj, żeby po każdym wciśnięciu klawisza „odkładać palec na miejsce” zgodnie z podstawowym ułożeniem.

Nie ma się co oszukiwać, nauka pisania bezwzrokowego zapewne będzie długa i żmudna. Chcąc się w tym wprawić, musisz być wytrwały i nie możesz się poddawać po kilku godzinach nauki.

Przeczytaj także: 4 sposoby na lepszą organizację czasu pracy

Możesz samemu wymyślać zlepki liter, które będziesz przepisywać w nieskończoność albo uczyć się na bieżąco. Polecam jednak znaleźć strony umożliwiające bezpłatne ćwiczenia. Kursy są oparte na różnych metodach, więc łatwo znajdziesz coś dla siebie. Dzięki nim nauka może być prostsza, ale to wciąż nie oznacza, że o wiele krótsza.

Nauka pisania bezwzrokowego, a właściwie przyzwyczajanie swoich palców do nowych układów po prostu musi trochę potrwać.

Czy nauka bezwzrokowego pisania jest dla Ciebie?

Na to pytanie musisz odpowiedzieć sobie sam. Nie każdy ma tyle samozaparcia i cierpliwości do żmudnego wciskania wciąż tych samych klawiszy podczas ćwiczeń. Możesz to jednak potraktować jak wyzwanie, odskocznię od normalnego pisania. Po prostu spróbuj, tylko nie poddawaj się zbyt szybko. Z czasem będzie lepiej, a Ty poczujesz frajdę. Potem pójdzie już z górki.

Autor tekstu: Magdalena Sarama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *