Syndrom oszusta – czym jest i jak sobie z nim radzić?

Czy mimo sukcesów można się czuć jak oszust? W szaleńczo szybko rozwijającym i zmieniającym się świecie oraz ciągłym pędzie za priorytetami łatwo się pogubić. Każdy z nas ma jednak wielkie szczęście, którym jest posiadanie emocji. To one nas napędzają, motywują. Czy jednak zawsze działają pozytywnie? Zjawisko syndromu oszusta dotyka masę ludzi. Co jest jednak przyczyną? Czytaj dalej, aby rozwiać swoje wątpliwości.

Tabula rasa nie chroni przed syndromem oszusta

Kiedy jesteśmy dziećmi, chłoniemy wszystko jak gąbka. Na każdym kroku odbieramy masę bodźców, które w dorosłym życiu stają się dla nas normą. Gdy pojawią się nowe i nieznane nam do tej pory, nasze dotychczasowe doświadczenie pomaga je interpretować. Tablica każdego człowieka zapełnia się przez całe życie, jednak w najmniej oczekiwanym momencie możemy trafić na minę, która obraca nasze życie o sto osiemdziesiąt stopni. Wówczas dana kwestia czy sytuacja, która sama w sobie, jak i naszym przeświadczeniu była optymistyczna, staję się dla nas czymś negatywnym. Wtedy możemy paść ofiarą syndromu oszusta. Często jednak nie zdajemy sobie sprawy, że to nie wynik nagłego zrządzenia losu czy pecha, tylko niepoukładana przeszłość i podłoże psychologiczne.

Czym jest syndrom oszusta?

Oryginalny termin „imposter syndrome” został pierwszy raz użyty w latach siedemdziesiątych przez dwie amerykańskie psychoterapeutki Pauline Rose Clance i Suzanne Imes. Przyglądały się kobietom, które mimo sukcesów zawodowych miały niską samoocenę, czuły się wyidealizowane i mało inteligentne. Swoje obserwacje i wnioski opublikowały w naukowym artykule w 1978 roku. Jednak późniejsze badania udowodniły, że ów syndrom dotyka w takim samym stopniu kobiety jak i mężczyzn. Przyjrzyjmy się teraz jego głębszej analizie.

Sprawdź: Jak napisać CV? Co powinno zawierać dobre CV?

W głównej mierze osoby dotknięte przez to zjawisko to takie, które w dzieciństwie z łatwością:

  • odnosiły sukcesy wykorzystując swoje wybitne zdolności i talenty,
  • budziły podziw w oczach rodziców i nauczycieli, zostawiając rówieśników w tyle.

Wydaje się to jednak dość paradoksalne, że samorealizacja i częste zdobywanie osiągnięć może mieć wpływ na przyszłość. Dlaczego tak się dzieje?

Wkraczając wówczas w dorosłość, mamy już wpojone, że zawsze musimy być najlepsi, a taka kolej rzeczy w rzeczywistości jest niemożliwa. Nie da się wiecznie stać na podium. Gdy osoba dotknięta syndromem oszusta nie czuje się, że jest na topie w tym co robi, zaczyna uznawać samą siebie za nic nie wartą, niekompetentną, nie zasługującą na to co osiągnęła do tej pory, mimo że jest zdolna. Uważa, że nawet na miłość i szacunek musi zapracować osiągnięciami, które mogą być niemożliwe do zrealizowania. Takie zachowania potęgują lęk i mogą prowadzić do depresji.

Złote środki na pokonanie syndromu oszusta

  • praca nad pewnością siebie i samooceną
  • docenianie swoich osiągnięć
  • zgoda na porażki, błędy, niepowodzenia
  • traktowanie pochwał jako rzecz pozytywną
  • szukanie pomocy wśród najbliższych

Podsumowując, można stwierdzić, że nikt nie jest perfekcjonistą. Każdy popełnia błędy, a klęska może być nawozem przyszłego sukcesu. Najistotniejsza jest jednak ciągła praca nad samym sobą.

Autor tekstu: Michał Skowrońki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *